Już miał zasnąć gdy …
Gdy do łazienki wpadł Snape .
On widząc stan chrześniaka , wyciągnął szybko różdżkę i przykładając ją do cięć , wypowiadał ciche zaklęcia uzdrawiające . Lecz całkowicie nie potrafił uleczyć jego ran . Wziął go w ramiona i w pośpiechu udał się do skrzydła szpitalnego . Pani Pomfrey spojrzała ze złością na osobę , która bezczelnie wpada do skrzydła , głośno hałasując . Lecz gdy zauważyła , że to profesor Snape z , o zgrozo , nie przytomnym Malfoy’em na rękach . Rzuciła się w ich stronę , prowadząc mężczyznę do jednego z łóżek szpitalnych . Gdy chłopak został ułożony na nim , kobieta wyjęła swoją różdżkę i przyłożyła ją do ran blondyna , mamrocząc zaklęcia uzdrawiające . Cięcia zaczęły się powoli zaklejać , lecz nie całkowicie . Nie mogąc zrobić już nic więcej , Pomfrey sięgnęła po bandaże i zawinęła je na nadgarstkach chłopaka . Skinęła głową na Snape’a że już jest w porządku i może iść . Severusa wychodząc ze skrzydła myślał , że dobrze iż wymyślił czarno-magiczne zaklęcie , które zwraca utraconą krew do ciała .
*-*-*-*-*-*-*-*
Aj … Moja głowa … Eee… Co ja tu robię ?
Harry nieprzytomnie rozejrzał się po pomieszczeniu . Był w łaźni jęczącej Marty . Ale jak on się tu znalazł ? Był przecież na spacerze z Saori … Jedyne co pamiętał to , to że rozmawiał z nią , zeszli na temat Draco i jak spojrzał jej w oczy … Wtedy film mu się urwał . Będzie musiał się później Shelyang zapytać , co się dalej wydarzyło.
Powoli się podniósł , poczym wyszedł z kabiny , a podszedł do umywalki . Spojrzał na swoje odbicie w lustrze . Wyglądał normalnie , więc nic strasznego się nie stało . Nachylił się nad umywalką , by przemyć sobie twarz . Odświeżony , spojrzał na zegarek … Po piętnastej … Spotkanie z Ron’em .
Powolnym krokiem ruszył na opuszczony korytarz . Miejsce gdzie umówił się z Weasley’em . Podczas drogi myślał o Draco . Będę musiał później pójść do niego . Powiedzieć mu co się stało , może będzie wiedział jak to wytłumaczyć …
Nie spostrzegł nawet kiedy dotarł . Otrzeźwił go dopiero głos Rona .
- Harry – prychnął z rozbawieniem . – Tu jestem , chyba że widzisz mnie na drugim końcu korytarza .
Spiorunował rudzielca wzrokiem .
- Nie Ron . Po prostu się zamyśliłem i nie zauważyłem cię . – powiedział twardo Potter.
- Zanim przejdziemy do sedna tego spotkania powiem ci coś co cię z nóg zwali . – oznajmił Weasley z wesołym wręcz radosnym uśmieszkiem na ustach . – Podobno Malfoy próbował się pociąć i leży w skrzydle szpitalnym ! Super nie ?!
Nie . Jego nie cieszyła ta wiadomość . Wręcz przeciwnie . Jak mówił Weasley , zwaliła go z nóg . Oparł się o ścianę i ledwo trzymając się jej , by nie upaść. Zdziwionym do granic możliwości wzrokiem patrzył na Rudowłosego . Nie , nie , nie , nie . To nie możliwe ! myślał gorączkowo .
- R-ron , co ty wygadujesz … - powiedział słabym głosem . – Ty nie mówisz poważnie … Dlaczego miałby to zrobić !?
- Mówię poważnie . Pociął się a potem Snape zaniósł go do skrzydła szpitalnego . Nie wiem dlaczego to zrobił . Może po raz pierwszy dostał kosza od dziewczyny .
- To nie jest śmieszne !! – krzyknął Potter poczym rzucił się biegiem do skrzydła szpitalnego , zostawiając Rona samego . Zdołał jedynie usłyszeć : Harry !! A co z naszym spotkaniem !!!??
Olewając go po całej linii , zmierzał w stronę schodów prowadzących do skrzydła . Wbiegł po nich , o mało nie zabijając się o własne nogi . Wpadł z hukiem do pomieszczenia rozglądając się dookoła . Na szczęście pani Pomfrey jest u siebie w gabinecie , bo gdyby była tutaj to by już dawno wyleciał na zbity pysk . Podszedł do jedynego zasłoniętego łóżka . Odsłonił je , ukazując postać Malfoy’a . Przyglądał mu się ze smutkiem wymalowanym na twarzy . Jego cera była nie naturalnie blada , fioletowe sińce przyozdabiały twarz pod oczami , rozrzucone na poduszce w nieładzie blond włosy … Ale i tak wyglądał tak jakoś … uroczo ? przystojnie ?
Wyciągnął dłoń by dotknąć jego bladego policzka . Lecz gdy już miał to zrobić jego dłoń zatrzymała się , przetrzymywana , przez … samego Malfoy’a . Trzymał go , mimo swojego obecnego stanu , mocno za nadgarstek , mierząc go uważnym wzrokiem i zarazem pełnym … bólu ?
- Co tu robisz ? – zapytał chłodno . Puścił jego rękę , po czym odwrócił wzrok , by nie musieć patrzeć na niego .
- Nie wierzyłem w to . Myślałem , że Ron kłamie … Jeszcze się z tego śmiał … Mówiłem sobie , to tylko żart . Nie mówi poważnie . Ale jednak . Czemu Draco ? Czemu to zrobiłeś ?
Tam ten odwrócił ku niemu wzrok z furią .
- Jeszcze się pytasz ?! Przypomnij sobie co takiego wydarzyło się w moim dormitorium !
- Co się wydarzyło Draco ? Coś złego ? Powiedz mi !
Blondyn spojrzał na niego z niemałym zdziwieniem . Że co ? Że on niby zapomniał !?
- Ty sobie jaja , Potter , robisz ?! Nie udawaj , że nie pamiętasz !
- Naprawdę nie pamiętam … Jedyne co ostatnio robiłem to , byłem z Saori na spacerze i … zeszliśmy na twój temat i … i jak mówiłem o tobie , patrząc jej w oczy , film mi się urwał . Nic poza tym nie wiem !
Draco patrzył się na niego nieodgadnionym wzrokiem . Czy on serio mówi , że nie pamięta ? A-ale przecież był u mnie i powiedział mi … że mnie nie kocha … przecież sobie tego nie wymyśliłem . Pamiętam dokładnie wszystkie słowa jakimi mnie uraczył … On … On musi po prostu kłamać…
Harry wpatrywał się w niego błagalnym wzrokiem . Przecież nic nie zrobił ! Przynajmniej tego nie pamiętał … Ale to przecież niemo… Boże !! To przez niego tu leży !
Już chciał się odezwać lecz wyprzedził go blondyn :
- Jeśli serio nic nie pamiętasz . To lepiej … Ale ja wiem i pamiętam co się wydarzyło i… sądzę , że musimy zerwać wszelkie kontakty … Więc Potter … Wynoś się ! nie chcę cię widzieć .
Harry patrzył z szokiem i smutkiem wymalowanym na twarzy . Jak to się mogło stać?
Jakim cudem zraził Draco do siebie tak , że aż się pociął i zerwał z nim kontakty ? Nie myśląc już więcej wybiegł ze skrzydła szpitalnego . Pobiegł wprost do wieży astronomicznej by tam odosobniony mógł się w spokoju wypłakać …
*-*-*-*-*-*-*-*
Draco po wybiegnięciu Pottera ze szpitala , przewrócił się na bok . Mam nadzieje , że to była dobra decyzja … Muszę po prostu zapomnieć o tym co się wydarzyło , zapomnieć o nim i zapomnieć o miłości do niego …
Koniec części 6
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz