Uwaga!

Witam wszystkich stałych i nowych czytelników . Blog jest o tematyce Yaoi , czyli związku psychicznym jak i fizycznym między dwoma mężczyznami . Jak ci się coś nie podoba to w prawym górnym rogu jest krzyżyk , kliknij go sobie . Blog prowadzony jest przez Kostosię i Saori121.

Kontakt z Saori121 : E-mail : saori121@onet.pl GG: 6019041

Powiadamiamy o nowych notkach tylko na gg , więc w komentarzu podaj numer .
o tyle dziękuje .

sobota, 1 października 2011

Od łóżka, poprzez łańcuch, do... twych ramion. - prolog 'Od dzisiaj, mieszka z nami'

Witam! Otóż przedstawiam nowe opowiadanie. Pojawiło mi się ono w głowie o 2 nad ranem i nie mogłam go nie zapisać :D. Mam nadzieje że wam się spodoba. Uwaga! Poprawione! Zupełnie inna wersja.

0o0o0o0o0o0o0o0o0o0



Siedział w klubie, patrząc drapieżnym wzrokiem na blond seks bombę z wielkimi piersiami. Mmm… Aż chciał je złapać i pościskać, possać… Haha! Na pewno jeszcze dziś to zrobi. Dziewczyna wstała od baru i uwodzicielskim krokiem zbliżała się do jego stolika. Stanęła nad chłopakiem, wypinając swoje piersi. 
- Hej. Jestem Harry. – przedstawił się Potter, patrząc się bezczelnie w biust dziewczyny, której tylko o to chodziło.
- Cześć, Nicole. – odpowiedziała mruczącym głosem.
- Mogę ci postawić drinka? – zapytał chłopak, podnosząc się.
- Hihi, ja ci postawię coś innego. – odparła, podchodząc bliżej niego, dotykając krocza Harry’ego. Tamten sięgnął po kurtkę, by potem szepnąć dziewczynie do ucha seksownym głosem:
- To rozumiem, że idziemy do ciebie.
Nicole złapała go za pasek od spodni i kierowała się do wyjścia z klubu. Gdy wyszli na zewnątrz, dziewczyna wpiła mu się drapieżnie w usta, ssąc je i gryząc na przemian. Potter oparł ją o ścianę budynku, wsuwając jej ręce pod króciutką sukienkę. Nagle telefon w kieszeni chłopaka zawibrował, informując o przyjściu wiadomości. Zamiast odcztać ją, zszedł ustami na szyję kobiety. Słyszał jej jęki, które go pobudzały. Tak, głośniej! Myślał. Po chwili poczuł ból z tyłu głowy. Ktoś go walnął. Odwrócił się zły i ujrzał swoją przyjaciółkę. 
- Naomi, co ty u diabła tutaj robisz i czemu mnie bijesz? – warknął.
- Mnie się nie olewa! – krzyknęła dziewczyna. Sekundę pózniej uśmiechała się słodko, kierując swoje słowa do towarzyszki jej przyjaciela. – Hej skarbie, niestety musisz iść, więc spierdalaj! 
Nicole patrzyła zszokowana na dziewczynę. Po chwili odzyskała rezon i z oburzeniem poprawiła sobie sukienkę, patrząc na Pottera. Westchnęła ciężko, całując chłopaka w policzek. 
- Zadzwoń. – powiedziała, wkładając mu wizytówkę do kieszeni kurtki, by potem odwrócić się na pięcie i wrócić z powrotem do klubu. 
Harry zaś przyglądał się ze złością przyjaciółce. Była ona brunetką o długich włosach, które sięgały jej do pośladków. Oczy dziewczyny były niebieskie, wyjątkowe przy jej ciemnej cerze. Pełne usta dziewczyny wykrzywiały się w triumfalnym uśmieszku. Podeszła do chłopaka i objęła go na powitanie. Naomi nie była za wysoka. Miała zaledwie metr sześćdziesiąt wzrostu, więc gdy go przytulała, musiała stawać na palcach. 
- Powiedz mi teraz, po co przeszkodziłaś mi w zaprowadzeniu tej dziewczyny do łóżka? – zapytał Potter. 
- Miałam taki kaprys. Poza tym mam ci kogoś do przedstawienia. Draco! Chodź. – krzyknęła do blondyna, którego dopiero teraz zobaczył. 
Był on wysoki, szczupły i wyglądał na kogoś z dobrego domu. Czemu tak pomyślał? Otóż chłopak odziany był w drogi srebrny garnitur, szedł w ich stronę z wysoko uniesioną głową i nonszalanckim krokiem. Stanął obok nich wyprostowany, wpatrując się w Harry’ego. Brunet teraz zobaczył jego oczy. Były niesamowite… Ich kolor był bardziej intensywny niż Naomi. Duże niebieskie tęczówki wpatrywały się w niego z dziwnym blaskiem. Ale jakże hipnotyzującym blaskiem… 
- Harry, to jest Draco Malfoy. – przedstawiła chłopaka, Aoki. 
- Miło mi . – odezwał się męskim, seksownym głosem blondyn, podając rękę brunetowi.
- Mi także. Jestem Harry Potter. – odwzajemnił gest.
- A i jeszcze jedno – zaczęła Naomi. – Od dzisiaj mieszka on z nami. 

1 komentarz:

  1. jak już mówiłam, idź zmień dilera bo pisać nie umiesz....

    OdpowiedzUsuń