Uwaga!

Witam wszystkich stałych i nowych czytelników . Blog jest o tematyce Yaoi , czyli związku psychicznym jak i fizycznym między dwoma mężczyznami . Jak ci się coś nie podoba to w prawym górnym rogu jest krzyżyk , kliknij go sobie . Blog prowadzony jest przez Kostosię i Saori121.

Kontakt z Saori121 : E-mail : saori121@onet.pl GG: 6019041

Powiadamiamy o nowych notkach tylko na gg , więc w komentarzu podaj numer .
o tyle dziękuje .

piątek, 26 sierpnia 2011

Życie nie ma happy end'u ? cz.8

Na początek informacja . Opowiadanie Cmentarny cud niestety , zostaje zakończone . Nie ma sensu , go kontynuować jak nie mam weny na niego i już się pogubiłam w akcji . Nie potrafię go po prostu pisać . Jeśli jest ktoś kto chciałby kontynuować pisanie CC to proszę mi napisać w komentarzu lub na maila albo gg . ( Kontakt napisany wyżej ) . Nie gadając więcej zapraszam na notkę ;) 

****

Jak mógł go zostawić ?! Nie przejmując się nim pobiegł sobie do tej tchórzofretki , nie zważając na jego krzyki . Na dodatek nie ma go nigdzie ! Nie wrócił na noc , nie ma go w skrzydle szpitalnym tak jak tej gnidy , Malfoy’a . Przeszukał już cały Hogwart !
Siedział tak niespokojnie , niemalże jak na szpilkach , martwiąc się o przyjaciela .

Wczoraj po tym jak Harry go zostawił zaszył się w dormitorium , czekając na niego . Lecz jakież to było jego zdziwienie jak się nie pojawił .  Godziny mijały , a jego wciąż nie było . 20 … 22 … 23.30 . O północy dopiero wpadł na pewien pomysł . Podszedł do kufra Złotego Chłopca i zaczął w nim grzebać . Lecz mimo , że wywalił wszystkie rzeczy Harry’ego na ziemie to i tak nie ma tego czego szukał . Mapy Huncwotów … Wściekły , zaklął cicho i kopnął kufer . Lecz to nie był za dobry pomysł … nie tylko palec go bolał , ale i obudził Neville’a . Chłopak zaspanym wzrokiem  obejrzał się dookoła .
- Co się stało Ron ? Czemu nie śpisz ? – zapytał sennie .
- Czekam na Harry’ego … Ale po tym jak poszedł do Malfoy’a , to już go nie widziałem , mimo moich poszukiwań … - Odpowiedział , niemalże wypluwając nazwisko chłopaka .
- Ja go widziałem – tym razem odezwał się Seamus . – Wczoraj wybiegł gdzieś , płacząc ze skrzydła szpitalnego . Pewnie Malfoy mu coś dowalił jeśli z jego powodu tak się zachował .

Ale się tej tchórzofretce dostanie ! Myślał wściekle Ron . Ale trochę to dziwne , żeby Harry wybiegł ze szpitala z płaczem od słów Malfoy’a … Ogólnie po co płakał ? Gdzie jest ten Harry , w którym się …
- A to zasraniec ! – krzyknął rudzielec . – Ale bardzo mi Seamus pomogłeś … Mniej więcej to samo wcześniej wiedziałem … Przeszukałem cały Hogwart i nigdzie ale to nigdzie go nie ma ! O powiedzeniu nauczycielom nawet nie myślałem , bo by wielka panika się zaczęła .Lecz bez przesady gdzieś musi  być ! – zakończył ze zrezygnowaniem .
Przez chwile w dormitorium panowała cisza . Po kilku minutach przerwał ją Neville :
- To nie masz wyboru , musisz czekać do śniadania na niego .

Jak powiedział , tak Ron zrobił . Po słowach chłopaka , położył się do łóżka i starał się zasnąć . Przez godzinę nie odnosiło to żadnych skutków , lecz w końcu zapadł w płytki sen .  Przebudził się dopiero po 8 , świadom , że prawie zaspał na pierwszą lekcję . Eliksiry . W pośpiechu ubrał jeansy , czarną koszulkę , umył zęby , spakował torbę i zbiegł szybko na śniadanie , mając nadzieję , że spotka Harry’ego . Wszedł do Wielkiej Sali , podchodząc do stołu gryfonów . Lecz jak wielki był jego zawód , gdy nie ujrzał przy nim chłopaka . Martwiąc się o niego , wziął Tosta i sok dyniowy , po czym patrząc się w jakiś punkt przed sobą , jadł . Siedział sam , oprócz kilku 2-klasistów przy stole .  Wszyscy już byli pod salami , czekając na nauczycieli , bo za 5 minut zaczynają się lekcje . Ron przełknąwszy wszystko , wstał i otrzepując szaty , biegiem udał się pod salę eliksirów . O mały włos nie zabijając się na zakręcie , dotarł do reszty grupy . Zdążył w sam raz , jak Snape otwierał drzwi do klasy . Warknął coś do nich , a uczniowie zaczęli wtaczać się do pomieszczenia . Wszyscy mieli usiąść mieszanie . Ron’owi przypadł do pary Zabini , Hermionie Parkinson a … Potterowi  jak zawsze fretka , lecz tym razem ich obu nie było . Malfoy w szpitalu a Harry … Właśnie , gdzie Harry ? Otóż to jest w klasie . Właśnie wpadł do niej zdyszany , patrząc na swoją ławkę , ze smutkiem . Jego myśli zostały przerwane przez Snape’a .
- Potter , jak miło że zaszczycił nas pan obecnością . W ramach nagrody za jakże łaskawe przyjście minus 20 punktów dla Gryffindoru. – odezwał się jadowicie , patrząc na niego z odrazą . Na dźwięk jego słów wszyscy się skrzywili , oprócz Ślizgonów oczywiście .
Harry wypuścił ze złości powietrze z płuc i powiedział :
- Panie profesorze ! To czysta przesada!
- Kolejne 10 punktów za pyskowanie . Coś jeszcze panie Potter? Ja mogę tak do wieczora .
Potter tylko prychnął i poszedł do swojej ławki . Ron tylko patrzył to na nauczyciela to na chłopaka . Czemu ten nietoperz musi być tak na niego uwzięty !?
Przypatrując się chłopakowi , słyszał jak ten przeklinał pod nosem . Spojrzał na Snape’a i widział jak ten prawie niewidocznie , uśmiecha się szyderczo .
- Widzisz Potter , gdybyś był inteligentny to byś wiedział , że na moich lekcjach nie gada się , nawet , samemu do siebie . Za to minus 5 punktów i za przeklinanie także minus 5 punktów .
Wybraniec , ze złości aż wstał i patrząc ze wściekłością na mężczyznę , krzyczał :
- Co ?! Pan oszalał ?! Nie wiem pan razem z Malfoy’em do reszty zgłupieliście ! On odwala jakieś dramaty , a Pan się bawi w jakiegoś sadystycznego nietoperza z horrorów !! Nie wiem jak pan uważa ale dla mnie to jest nienormalne !
Nagle nastała cisza . Wszystkie pary oczu zwrócone były ku chłopaku , a on zamilkł orientując się co właśnie zrobił . Snape patrzył się na niego zszokowany tym co usłyszał . Jednak po chwili znów odzyskał rezon i wysyczał :
- Za tydzień . Mój gabinet . Punkt dziewiętnasta . Szlaban na 2 miesiące . Bez sekundy spóźnienia Potter.
Po tym incydencie Snape zakończył lekcje o 35 minut wcześniej . Ron przez chwilę myślał , że uda mu się złapać Harry’ego , lecz ten wyszedł jako pierwszy z klasy i rudemu nie udało się z nim pogadać . Pomyślał sobie wtedy , że go pośledzi by dowidzieć się gdzie idzie .
Spakował szybko swoje rzeczy i wybiegł na korytarz . Rozejrzał się dookoła . Zobaczył buta Harry’ego znikającego za lewym rogiem ściany . Szybkim krokiem skierował się ku tej stronie . Gdy już minął zakręt Wybraniec był u szczytu schodów prowadzących do … skrzydła szpitalnego . Wbiegł na kilka pierwszych stopni , poczym zwolnił , by nie narazić się na przyłapanie . Wspinając się coraz wyżej słyszał uniesiony głos … lecz słów nie słyszał . Skradając się starał się uchwycić przynajmniej co drugi wyraz . Nagle nastała cisza , więc Ron chcąc się jak najszybciej znaleźć u szczytu schodów , pokonał dzielącą go od tego odległość . Gdy przeszedł wszystkie stopnie , skierował kroki , ku zakrętowi . Gdy chciał już go minąć , o mały włos nie zderzył się z …
- Malfoy – powiedział z odrazą , odsuwając się o krok do tyłu .
- Weasley . – niemalże wypluł jego nazwisko , a potem … po prostu go wyminął zamiast rzucić jakąś ripostę .
Poruszył w geście obojętności ramionami i minął zakręt . Zatrzymał się , patrząc zdziwiony na siedzącego ,na środku korytarza , Harry’ego . Był on skulony z opuszczoną głową i najwyraźniej smutny . Ron otrząsnął się z lekkiego szoku i podszedł do chłopaka .
- Harry , co się stało , czemu siedzisz na ziemi ?
Potter uniósł głowę , zdziwiony obecnością chłopaka . Lecz po chwili znów ją opuścił zmieszany .
- Zderzyłem się z Draco i … i t-tak jakoś wyszło , Ron .
Przez chwilę panowała cisza . Lecz przerwał ją rudzielec .
- Malfoy ci coś powiedział ? – bardziej stwierdził niż zapytał
- Co ? Skąd … - nie dokończył , gdyż od razu przerwał mu przyjaciel .
- Harry , posłuchaj . Kiedyś były wspaniałe czasy . Od pierwszego roku kłóciliśmy się z Malfoy’em , nie zważając na to , że to któregoś z nas zrani . Rzucaliśmy w siebie , różnymi klątwami , wyzywając się przy tym . I tak nagle po 7 latach zaprzyjaźniasz się z nim . Ni z tego , ni z owego ! Ale to mogłem zaakceptować . Lecz tego jak on tobą pomiata , jak cię wykorzystuje , nie przyjmę do wiadomości . Szedłem tu by mu przyłożyć za to , że wywołał u ciebie łzy . Lecz to nie tylko jego wina . Także i twoja . ty dajesz sobą pomiatać . Kiedyś byś mu przywalił , dogadał . A teraz jesteś , za przeproszeniem , ckliwą pizdą dającą wszystko ze sobą robić . Dawny Harry , by nie pozwolił , żeby do tego doszło . Teraz na pewno by napierdalał tą fretkę w kącie . A teraz ty się użalasz nad swoim jakże marnym losem i płaczesz . To ci nic nie da . Bądź taki jak wcześniej i przemów Malfoy’owi do rozumu ! Po raz kolejny powiem , nie daj sobą pomiatać ani wykorzystywać. Przyciśnij go do muru i wygarnij mu .

Harry patrzył na Rona z szeroko otwartymi oczami i rozdziawionymi ustami . To co powiedział to była … prawda . Rzeczywiście się zmienił , rzeczywiście jest „ckliwą pizdą „ , rzeczywiście daje sobą pomiatać i wykorzystywać , rzeczywiście to także jego wina …
Wstał , otrzepując spodnie , poczym podszedł bliżej do chłopaka i objął go .
- Dzięki stary … Postaram się … Postaram się być taki jak kiedyś , lecz nie zostawię go , Ron . Nie wiem czemu , ale nie chcę . Teraz idę go znaleźć.
Jak powiedział tak zrobił . Rzucił się biegiem w stronę schodów i już go nie było .

Weasley stał tak jeszcze chwilę , po czym parsknął pod nosem i … poszedł do wieży Gryffindoru , zapominając o mnóstwie pytań jakie miał zadać przyjacielowi …

Koniec części 8
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz